Friday, January 12, 2007

Dzień czwarty...

11 stycznia 2007...
No więc kolejny dzień naszego pobytu w Yliviesce rozpoczął się standardowo od pobudki :P W sumie to normalna sprawa... tylko jakoś tak tendencyjnie nie chciało mi się wstawać - całe szczęście, że k0r3k czuwał nad tym, abyśmy tym razem się nie spóźnili, przynajmniej na uczelnię.
I się udało... byliśmy nawet parę chwil przed czasem. Jednak człowiek ma priorytety, których nie można zaniedbywać... no więc pierwsze kroki powiodły nas do HelpDesk'u w celu zdobycia karty WiFi do mojego laptopa. No i kolejny sukces tego dnia został odniesiony - kartę mam, internet działa = razem z k0rkiem jesteśmy w szponach nałogu :P
Zajęcia zaczęły się standardowo czyli nudno i od naszego spóźnienia (ze względu na uprzejmość HelpDesk'u). Dzisiaj okazało się, że na zajęciach można wprowadzić troszkę adrenalinki i pobudzić emocjonalnie Stefana... okazało się, że Stefan myśli... jednak niezbyt mu to wychodzi i jeśli coś się nie zgadza z jego karteczką, to jest be i wogóle nie fajne... A my mieliśmy inne zdanie... Ale od początku... Stefan tłumaczył - tak aby wszyscy zrozumieli (a on sam najbardziej) - teorie cen komperatywnych i absolutnych. Oczywiście pokazywał to na przykładzie i się okazało, że wybrał nie najlepszy, bo oczywiście musieliśmy się z nim pokłócić o to czy możliwym jest wyprodukowanie 4 telefonów komórkowych i 11 telewizorów, czy może jednak nie :P Doprowadziliśmy tym PhD do białej gorączki mając przy tym wiele zabawy i radochy...
Wogóle Stefan dzisiaj był uroczy, bo tak jakby nikt nie rozumiał o co mu chodzi:P Najlepsze jest to, że właściwie to on sam tego nie rozumiał, tylko przepisywał z "magicznej" karteczki "super" tabelki i udawał, że wyjaśnia to co rysuje (oczywiście cytując wspomnianą karteczkę:P ).
To by było na tyle o uczelni... oczywiście standardem było zostanie w budynku COP dłużej żeby posiedzieć na necie...
Do domu wróciliśmy dosyć wcześnie, więc był czas aby namierzyć halę sportową - za mała na unihoc'a, oraz zwiedzać saunę - jest ok, tylko słabo grzali :P
Jeśli wogóle o unihoc'a chodzi, to nie bardzo jest jak trenować, ani nie ma z kim, ani gdzie... jutro idziemy na rozpoznanie w centrum sportowym w Yliviesce... może akurat nas przyjmą do drużyny :P
Wieczór był standardowy... mieliśmy pójść spać o "normalnej" porze, ale woleliśmy grać w kości. A później już wogóle... układanie wieżyczki z kości do grania:P
A jutro dzień kolejny... można będzie pospać, bo mamy wolne... ;)

//written by bisek


Wieża z kości

Uczelnia nasza i okolica...



1 comment:

Masay said...

czyli nie tylko w Polsce są tacy wykładowcy :D