Saturday, January 27, 2007

Dzień osiemnasty...

25 stycznia 2007...
... jeden z ciekawszych, o ile nie najciekawszy, dzień w tym tygodniu...
a zaczęło się od porannej pobudki... ok 1030... bo i po co wcześniej - zajęcia mamy dopiero na 1200...
OK. Zajęcia... ale cóż dzisiaj mamy w planie... hmmm... tak - to dzisiaj jest ten bardzo przeładowany dzień... Cisco, 3d Graphic and animation, Internalization of Business, Finish language... to jest to co bobry lubią najbardziej... i tu uwaga... 3 przedmioty na 1200 = nie na wszystko idziemy:D
Szybka piłka - zaczniemy od Cisco - zwolnimy się i pójdziemy na grafę (to był plan...)... ale plany się rzadko sprawdzają, więc najpierw poszliśmy na grafikę - szybka dyskusja z Mikko Himanka (wogóle dziwna sprawa... Finowie nie mają w zwyczaju podawać sobie ręki na powitanie... a Mikko jest inny, bardziej wyluzowany, więc nas przywitał jak przystało na normalnego człowieka i rękę podał.. wogóle wyglądało to tak, jakbyśmy się znali nie wiadomo jak dobrze...), i okazuje się, że możemy dzisiaj nie przychodzić (niach, niach, niach)... że głównie jest animacja i póki co, nic strasznego nie robią, więc możemy sobie darować część... no to z bobrem stwierdziliśmy, że idziemy do Rity od Cisco... i tutaj było bardzo fajnie... zabawa routerami i switchami całe parę godzin... aż się zasiedzieliśmy i zostaliśmy dłużej (Wszystko po to, żeby nie iść na nudnego Stefana)
W czasie Cisco zjedliśmy obiad (przerwa ok 40min)... i tak leciało... poszliśmy później też na Stefana, ale tylko na godzinkę... i jakoś dzień minął... Teraz czekało nas logistyczne rozwiązanie siłowni i fińskiego... najpierw szybka lekcja... 1,5h z fińskim... dzisiaj było całkiem, całkiem - nauczyłem się odmieniać czasowniki przez osoby - podobało mi się:) wogóle była atmosfera całkiem fajna, chociaż momentami zapadała konsternacja, bo nikt nie wiedział o co chodzi...:P
Później wyskoczyliśmy na siłkę - ale tak szybko: parę ćwiczeń na ręce, parę na klatę, trochę na plecy i grzbiet, trzeci dzień weidera i do sauny... Sauna znowu z doborową ekipą - Słowak, dwóch Niemców i my... plus chyba 6 innych osób, dzisiaj był straszny tłok... temperatura na zewnątrz za wysoka - wiatr śmiga jak jest ciepło - ale mimo wszystko stwierdziłem, że się wystawię na zewnątrz w celu schłodzenia...
Po saunie - standard - wieczór z komputerami. Dziewczyny się uczą - jutro pierwszy egzamin z sesji letniej... W sumie zazdroszczę im, bo ja nie umiem się uczyć na Stefana:P więc się nie uczę:P
Chwile gadam z k0rkiem, później gadam na gadu z... do późnych godzin nocnych...
(Jutro egzamin trzeba się wyspać... niach niach niach...)
//written by bisek

1 comment:

Masay said...

Kurczę, niemcy też nie podają ręki na powitanie?? Trzeba ich tego dopiero uczyć... Myślicie, że ta ręka to domena słowiańskich narodów??