Monday, January 15, 2007

Dzień siódmy...

14 stycznia 2007...
Heh... poranne wstawanie było ciężkie, ale trud miał się opłacić, bo dzisiaj jest dzień, kiedy korzystając z zaproszenia Stefana udajemy się do Aqua Parku do Kalajoki... Szykuje się całkiem przyjemny dzień...
Godzina 1000 wszyscy zwarci i gotowi czekaliśmy na auta, które miały nas zabrać do Kalajoki... przyjechały ok 1045 co odbiło się troszeczkę na naszym zdrowiu psychicznym ;)
Jednak po blisko godzinnej przejażdżce dotarliśmy do Aqua Parku:D
I tutaj impreza się zaczęła... baseny, jacuzi, bicze wodne, łaźnie, sauny, zjeżdżalnie... a wszystko to do naszej dyspozycji...
Pobyt tutaj trwał ok 4 godzin i dał nam nieźle w kość (oczywiście pozytywnie... takie przyjemne zmęczenie). Największą popularnością cieszyła się zjeżdżalnia (ja i k0r3k - zjeżdżanie z dużą prędkością opanowaliśmy niemal do perfekcji) oraz jacuzi (Ela - mogła tam siedzieć duuużo...). Ciekawym doświadczeniem była też kąpiel w basenie, w którym woda miała ok 8 stopni... brrrr... zimno trochę, ale dawało radę :P
Po zakończeniu kąpieli udaliśmy się na wybrzeże... zobaczyć morze... no i widzieliśmy - w sumie całkiem ładne widoczki, tylko trochę ciemno ;)
Powrót był równie fascynujący - jeżdżenie na rondzie w koło, zwiedzanie Ylivieski z wnętrza samochód i inne tego typu atrakcje :P
Teraz jest 2035 i już jesteśmy po obiadku - który nawet gotowałem ja (jeszcze wszyscy żyją:P). Dzisiaj pewnie pójdziemy wcześniej spać - jesteśmy wyczerpani po basenie... :P

Teraz już wiem, że marzenia o wczesnym chodzeniu spać zostaną dalej marzeniami...
Wieczór się potoczył dosyć szybko i oczywiście skończył się o nieprzyzwoitej porze (ok 0300).
Najpierw z k0rkiem dokonaliśmy przeglądu filmów na wszystkich dyskach jakimi dysponujemy - jest ich 3:P Kolejna sprawa, to oglądnięcie ciekawszych animacji, które znaleźliśmy - ale to był dopiero początek...
Później nasza kuchnia przerodziła się w jaskinię hazardu i w stanie tym trwała do końca wieczoru....:P
Zaczęliśmy od gry w kości... szybka rozgrywka w wyścig... następnie zaproponowaliśmy grę w pokera... oczywiście dziewczyny zareagowały na nią bardzo entuzjastycznie... no i się zaczęło...
Za żetony służyły nam zapałki, kości i długopisy... dzisiaj będziemy mieć na pewno więcej zapałek, bo wczoraj graliśmy jednym pudełkiem :P
Zaczęliśmy od Texas Holdem... dosyć interesująca wersja pokera, z wielokrotną licytacją... czyli bardzo emocjonująca... oczywiście musiałem przegrać ja... w sensie, że jako pierwszy się spłukałem... (no ale - "Kto nie ryzykuje, ten nie ma dzieci" - a ja mam jeszcze pecha, więc "kasa "bardzo szybko uciekała..., jest jeszcze jedno porzekadło, które się nie sprawdza... "Kto ma szczęście w miłości - ten nie ma w kartach":P) Wygrała Kasia - zebrała najwięcej długopisów, kostek i zapałek (czyt. wszystkie długopisy, kostki i zapałki...):P
Później padła propozycja rozegrania partyjki klasycznego pokera (takiego z dwoma licytacjami) - oczywiście mi kasa najszybciej znikała... ale to standard, zdążyłem się przyzwyczaić:P
W ten sposób kolejny raz się nie wyspaliśmy...

//written by bisek

Wyjechaliśmy do Kalajoki....
Wieża ciśnień niedaleko akademika, na niej herb Ylivieski
Mkniemy do Kalajoki

Tam to właśnie zażywaliśmy relaksu wszelkiego rodzaju
Ekipa w drodze nad morze
Bałtyk nocą...
i jeszcze raz tyle, że czarno-bialy

6 comments:

Anonymous said...

lol zacznijcie chodzic na dysktoteki, wypijcie cos czasem to bedzie co czytac
a tak to czuje sie jak na forum filipinki lub brawo
brakuje jeszcze notki o spalonej jajecznicy, problemach sercowych, tesknocie i ogolnie o bólu zycia i istnienia
Anonymous never forgive

Anonymous said...

najbardzoej mi sie podoba poprzedni komentarz hehehehehe :D:D:Da zwlaszcza spalona jajecznica:) zgadzam sie z jego autorem:)

pkordys said...

ja jakos nie mam zamiaru chodzic na dyskoteki bo mnie to po prostu nie bawi, sie moze uda namierzyc jakis koncert lokalnego zespolu garazowego to spoko, ale nie bede meczyl.
Sie moglbys podpisac sie, jeden jak i drugi, a nie tak anonimowo, co mi po takim komentarzu?

Masay said...

Popieram przedmówcę :/ Krytykować to jest komu ale przyznać się do tego to już gorzej, hę?? :[
Trochę szkoda, że nie ma zdjęć z samego aquaparku... Choć w sumie oczywiste są ew. trudności w ich zrobieniu :P A może jednak macie jakieś w zanadrzu :D

Anonymous said...

Ja imprezuje...z Poznaniem...:) Reprezentuje Rzeszów, coby nie było:) Polacem specjał z salamkami!
Pozdrawiam :)
Katasia

Anonymous said...

salmakami:)