Saturday, February 17, 2007

Dzień trzydziesty dziewiąty...

/*
wyjątkowi i wspaniali udostępniamy Wam - naszym wyjątkowym i wspaniałym czytelnikom - kolejny odcinek naszego bloga (pisanego przez życie - dzień po dniu...).
Jednocześnie zaznaczam, że to "opóźnienie" nie jest spowodowane naszym lenistwem, niechęcią do pisania, czy też tym, że umarliśmy albo polujemy na renifery...
Fakt leniwi jesteśmy (przynajmniej ja tutaj), ale chęć do pisania mam, ba... nawet żyjemy i mamy się dobrze... a na to, żeby zapolować na renifera jest za zimno...
Po prostu chcemy, żebyście wykazali się i Wy - nasi wyjątkowi i wspaniali czytelnicy - zatem zapraszam do komentowania. (Brak komentarzy = brak postów... :>)
bisek i k0r3k
*/

15 lutego 2007...
Dzisiaj na 0900... jak zwykle się ciężko wstaje... ale co tam - dzisiaj ostatnie zajęcia z Marketingu - będzie wystawianie ocen, więc trzeba być... O dziwo nawet się nie spóźniliśmy na zajęcia - nie wiem jak to się stało, ale jakoś się nam udało. Oczywiście zajęcia były średnio ciekawe jak dla mnie... Zaczęło się od dyskusji z Finami na temat zachowań polskich/fińskich negocjatorów - dosyć interesujące to było i jakoś czas do pierwszej przerwy zleciał... O 1200 jak zwykle w czwartek zaczynaliśmy CISCO i 3d... więc trzeba było się wcześniej urwać z marketingu, żeby zjeść obiad i pójść najpierw do Mikko, później do Ritty... Na grafice bawiliśmy się odbijającą się piłeczką - animowaliśmy jej deformacje w czasie lotu, odkształcenia, prędkość, no i oczywiście sam lot:P... Dosyć interesujące to było, ale byliśmy tylko na jednej godzinie, więc wiele się nie pobawiliśmy. Mikko za to dostarczył nam dzisiaj paru szczegółów dotyczących projektu, który będziemy robić na zaliczenie - nie wygląda to masakrycznie - proste domki do wymodelowania, właściwie mamy stworzyć osiedle składające się z ośmiu takich samych domków - łatwa sprawa, nie takie rzeczy się robiło... problemem może być silnik graficzny, który będzie to obsługiwał, ale naszym głównym zadaniem jest wygenerowanie siatek... Dostaliśmy także pozwolenie wejścia do studia fotograficznego - ale to będzie w piątek... Później udaliśmy się na CISCO... zostały nam trzy ćwiczenia do zrobienia - w sumie w jakąś godzinę, bez większych problemów uwinęliśmy się i ugadaliśmy się na Final Exam oraz na Skilla... w przyszłym tygodniu skończymy CISCO:D
No i trzeba było wrócić na zajęcia z Mariuszem Branowskim (czyt. na marketing)... Okazało się, że już jest etap wystawiania ocen, więc poczekaliśmy aż sobie wszyscy pójdą i poszliśmy z nim pogadać, jak wygląda nasza sytuacja... Mariusz od razu wpisał 5.0 (fińskie:P) - powiedział, że nie jesteśmy z branży, a i tak wnieśliśmy wiele w zajęcia, więc się nam jak najbardziej należy... No więc się ucieszyliśmy bardzo, podziękowaliśmy za współpracę i udaliśmy się na akademik... Reszta dnia zleciała szybko... o 1830 mieliśmy fiński - lekko się spóźniliśmy, ale wiele nie straciliśmy, bo była zabawa z alfabetem... No i udało mi się zaliczyć fiński... właśnie przez to, że umiałem alfabet:D - ale na zajęcia będę chodził dalej bo to fajna zabawa jest. Na fińskim dzisiaj było trochę słownictwa, liczebniki porządkowe, miesiące... Wszystko do nauczenia... jak zwykle - tylko trzeba przysiąść i się nauczyć ...
Po fińskim sauna w składzie standardowym... nic specjalnego się nie wydarzyło, zwykłe męskie rozmowy ;)
I tak minął dzień... położyłem się ok. 0300 (pierwszy chyba raz wcześniej niż k0r3k...:P)...

//written by bisek

3 comments:

Anonymous said...

Nom w końcu :] Fajnie naprawdę coś nowego przeczytać o waszym fińskim bytowaniu przeczytać :D

Liczę, że jak wrócicie to nauczycie mnie fińskiego :D Zawsze to jakaś wiedza do przodu, nie :P

Rozczarowałem się jednak trochę, że to nie o renifery chodziło :( ja ciągle na nie czekam...

Anonymous said...

Jeszcze coprawda nie przeczytałam całego wpisu (tylko to na początku pisane inną czcionką)ale chciałam natychmiast skomentować coby nie było potem niepotrzebnych przestojów...:P

Anonymous said...

niezła wazelinka na początek :D już dawno nikt mnie tak nie wychwalał LOL :P