Tuesday, February 13, 2007

Dzień trzydziesty szósty...

12 lutego 2007...
Dzisiaj poniedziałek - początek kolejnego tygodnia... chyba już piątego - jak wynika z moich wyliczeń (które zweryfikowałem z k0rkiem...)
Zajęcia zaczynamy o 1000 - jak dla mnie trochę za wcześnie:P Tym bardziej, że nie zapowiada się nic ciekawego - najpierw marketing, później Cross Cultural Management. Na marketingu zaczęliśmy od negocjacji (które przygotowywałem w nocy, po imprezie). Negocjacje trwały dosyć długo - mieliśmy ciężki orzech do zgryzienia - dwie Finki po stronie przeciwnej... Ale coś tam się udało (wogóle to mieliśmy być agentem na polski rynek firmy, która produkowała sprzęt do wycinania drzew...). Po negocjacjach był test - dosyć interesujący - można było mieć materiały, konsultować się (może nie do końca legalnie, ale jednak)... no i jakoś poszło, chociaż wyniku pewny nie jestem, bo mnie nie było na wszystkich zajęciach (bo miałem inne w tym samym czasie), a na części zajęć spałem (i tu też mamy z k0rkiem wytłumaczenie - marketing to nie jest to co informatycy lubią najbardziej...:P)...
No i teraz czas na Cross Cultural Management... z Ossi'm Pavaleinenem (w skrócie nazywanym przeze mnie i k0rka "pavulonem"). Zajęcia nie powiem - prawie ciekawe (prowadzone przez Niemca - gościa zaproszonego przez Ossi'ego)... prawie, bo gadaliśmy o etyce, ale o etyce w kontekście przedsiębiorstwa, a zeszło wogóle na ekologię :/ Nuda... do 1800.
Później koniec zajęć i powrót na akademik - przez "centrum", bo musieliśmy kupić ser:P
No i później normalny wieczór - siedzenie przed kompami, drzemka, książka...
Ok. 2300 zaczęliśmy pisać esej, na zadanie (ten o Minolcie z niedzieli:P), szybko się z nim uwinęliśmy i można już było iść spać... bo jutro dzień z Product Simulation (cokolwiek to jest:P)

//written by bisek

Aha... no i bym zapomniał (dzięki Basi i k0rkowi mi się przypomniało...) Po zajęciach chwilę nam zeszło zanim się złożyliśmy z laptopami, więc wszyscy sobie poszli, a my zostaliśmy... i gadaliśmy z Ossi'm... powiedział nam, że za tydzień w piątek będzie Munlajt Fissing ( Ossi tak fajnie sepleni... w sumie chodziło o Moonlight Fishing:P)... Impreza na rzece, zamarzniętej, ludzie łowią ryby, są konkursy, zabawa, kiełbaski, pewnie masa piwa:D - na pewno pójdziemy... w końcu w Polsce nie będzie okazji na taka bibkę - Wisłok raczej tak nie zamarznie :P
//added by bisek

3 comments:

Masay said...

Kiedy wrzucisz nowe zdjęcia K0rku?? Bo się nie mogę doczekać...

Anonymous said...

WOW - Munlajt Fissing To może wreszcie we wpisie nie pojawi się słowo nudno lub jakakolwiek jego rodzinna forma :P

Anonymous said...

heheh no to widac, ze jadnak cos sie dzieje:) a u nas faktycznie raczej nie ma nawet cienia szansy na munlajt fissing :)