Tuesday, March 6, 2007

Dzień pięćdziesiąty siódmy...

5 marca 2007...
Ha ha ha... mamy ferie... więc wolny poniedziałek dzisiaj:D
Ale co tam, my z k0rkiem idziemy na Uczelnię pracować nad naszymi projektami:D
Oczywiście (dzięki mnie) nie idziemy o tej co zaplanowaliśmy, tylko trochę później... gdzieś tak ok. 1120 wychodzimy... bez śniadania, bo zjemy obiad na Uczelni:D
Obiad niespecjalny... widać w ferie się nie przykładają do gotowania... ale co tam... twardzi jesteśmy to damy radę... Po obiedzie idziemy do Kuzi... pokazać jej coś w Photoshopie, wypić kawkę spokojnie... pogadać, i trochę pozwlekać z siadaniem do projektu:D
Więc w efekcie zaczynamy pracę ok. 1400... no i pracujemy (co było dla mnie nie do pomyślenia...)... pracujemy do ok. 1600 i spadamy - resztę zostawiamy na inne dni:D
Na mieszkaniu jak zwykle trochę się lenimy... później k0r3k postanowił zaatakować SportCentrum na okoliczność unihoc'a... niestety, pojechał i wrócił... dzisiaj treningu nie było... Szkoda trochę, bo bardzo chciał popykać... no ale co zrobić... Fińczyki mają ferie:P
Cały wieczór minął jak zwykle :P = siedzenie przed komputerami, nic nie robienie... k0r3k na gitarze poplumkał, ja coś tam napisałem (i to nie byle co:P)... no i spać...
//written by bisek

1 comment:

Anonymous said...

dzięki K0rku za zainspirowanie do powrotu do gitary :D