...kolejny dzień... w sumie kolejna "okrągła" "dnnica" (takie nowe słowo, coś jak rocznica, tylko od dnia, a nie od roku:P)... czas leci... nie da się ukryć.
Dzisiaj niedziela więc wstajemy późno. Ok. 1300... nie robimy nic szczególnego aż do wieczora... bo wieczorem jest "wieczór grecki" czyli wyżerka gotowana przez kogoś:D
Grecy podali dwa rodzaje ryżu, sos taki śmieszny ciągnący się (bo jakiś dziwny jogurt tutaj mają) i z ogórkami, ziemniaki zapiekane i kurczaka... Wszytko ok. Nawet się najadłem... a później podawali drinki... w sensie, że jednego... mieszali bardzo-dobrą-i-drogą-12-letnią-whiskey z piwem - po czterech takich szklaneczkach człowiek teoretycznie powinien się ledwo trzymać* (*nie dotyczy narodów słowiańskich - obaliłem ten pogląd)... Ale sam drink całkiem niezły... szkoda tylko takiej dobrej whiskey zanieczyszczać piwem...
No ale... później graliśmy w Uno... było jak zawsze = całkiem emocjonująco... Skończyliśmy po 0000 parę minut i udaliśmy się na spoczynek (no może jeszcze chwilkę przed kompem posiedzieliśmy...:P ale krótko, bo ja z Elą jutro mamy na 0900... :/)
//written by bisek
No comments:
Post a Comment