Thursday, March 1, 2007

Dzień pięćdziesiąty...

26 lutego 2007...
...zaczynamy nowy tydzień... czyli musi być poniedziałek...
Dzisiaj zaczynamy "dopiero" o 0900... calutki tydzień szykuje się poranne wstawanie... co nie do końca mi odpowiada...
No ale... takie życie studenta, że czasem musi wstać rano (nawet jak nie chce)...
Zaczynamy od Business Corespondence... cokolwiek to jest... Jak się okazało, to chodzi o pisanie listów biznesowych... a jeszcze dokładniej, to sprowadza się to do zwykłych zajęć z języka angielskiego... W sumie wynudziliśmy się na tym trochę i poszliśmy na obiad... Później mieliśmy mieć zajęcia z Ossi'm... a Ossi jak obieca to zawsze dotrzyma słowa. Część ekipy (Erasmusowej) jechała do Kalajok na basen... a my w planie zajęcia z Ossi'm... :/
Nie spodobało nam się to i sobie z nim chwilę pogadaliśmy... no i 3 osoby mogły pojechać:D
Teraz można zadać proste pytanie: "Kto pojechał?"... Oczywiście ja z bobrem i Kasia... (Ela też mogła, ale wolała zostać na zajęciach, żebyśmy później wiedzieli co na nich było... chwała jej za to ;) ).
No i jak nas Ossi puścił, to pojechaliśmy... Na basenie jak zwykle było super... korzystaliśmy z czego się dało (a jak już kiedyś pisałem, to "zabawek" jest wiele...). Dosyć ciekawie wyglądało jak Andries zjeżdżał na zjeżdżali dla dzieci (Andries jest duży... wychlapywał wodę na pół ośrodka:D)...
W drodze powrotnej zahaczyliśmy o wybrzeże... żeby zobaczyć mrożony Bałtyk... Jak się okazuje kostka lodowa z Bałtyku wcale nie jest słona (sprawdzał to Gerrit)...
Po powrocie na akademik nie robiliśmy nic konkretnego - jak zwykle :P
Każdy przed swoim komputerkiem, zajęty swoimi sprawami...
I tak minął nam kolejny dzień w Yliviesce...

//written by bisek


Kalajoki - Sanifani - miejsce gdzie się relaksowaliśmy

Mały plan wybrzeża

A na plaży jak to na plaży, siatkóweczka...

Tak wygląda kawał zamarzniętego Bałtyku

Na morzu... prawie jak marynarze, tylko bez żadnego statku, jedynie w butach.

2 comments:

Masay said...

Z tą kostką to może dlatego, że Bałtyk jest uznawany tylko za półsłone morze?? I Geritt spróbował nie tą połowę?? :D

Anonymous said...

Sympatyczne fociaki :) i w końcu :P